W Polsce Motocross wystrzelił jak Petarda! Tysiące pasjonatów, a nadal zero wsparcia ze strony miast, gmin i wójtów. Mandaty są, hałas przeszkadza – ale czy ktoś daje alternatywę? Skateparki są, boiska są … a gdzie tor motocrossowy?
Kiedyś WS-ki, motorynki i kombinowanie, gdzie by tu pojeździć… Dziś? Pitbike’i, enduro, młodzież i dzieciaki zakochane w offroadzie! Ale jedno się nie zmieniło — brakuje legalnych terenów!
To już nie moda, to RUCH. Motocross to wychowanie, rozwój, bezpieczeństwo przyszłych kierowców. Niech w końcu ktoś to zauważy, zanim petarda zgaśnie… Zapraszam do obejrzenia moich spostrzeżeń.
Motocross w Polsce rośnie w siłę!
Nie da się nie zauważyć — offroadowa zajawka rozlała się po kraju jak błoto spod koła! Coraz więcej dzieciaków, nastolatków i dorosłych wsiada na pitbike’i, enduro i inne maszyny stworzone do jazdy w terenie.
To już nie tylko sport, to styl życia, pasja i odskocznia od codzienności. Szczególnie dla tych 40-50-latków, którzy zaczynali na motorynkach i WS-kach, a dziś widzą swoje dzieci na pitbike’ach. Tylko jedno się nie zmieniło – brakuje miejsc do legalnej jazdy.
Budujemy skateparki, boiska i place zabaw – super! Ale gdzie są tory offroadowe? Gdzie są tereny dla tych, którzy kochają jazdę po ziemi, piachu i błocie? 
Potrzebujemy wsparcia od miast, gmin, wójtów i sołtysów. Potrzebujemy miejsc do jazdy, nie mandatów. Jeśli chcemy mieć bezpiecznych kierowców w przyszłości – uczmy ich jazdy już teraz. Legalnie. Odpowiedzialnie. Z pasją.
To nie jest chwilowy trend – to fala, która już ruszyła i nie zatrzyma się. Niech władze w końcu to zauważą.
Lubisz nasz artykuł? Śmiało udostępnij na swoim profilu lub pozostaw „like” poniżej.
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.