Fanów motocrossu zapraszam do przeczytania wywiadu jaki przeprowadziłem z Szefem Polskiego MX. Jak jest i dlaczego nie jest, czemu i po co to robi PZM? Gramy w otwarte karty i warto o tym porozmawiać. Serdecznie zapraszam Sebastian Wójcik i Darek Stypa bez owijania w bawełnę.
SEBASTIAN WÓJCIK: Niebawem kończymy sezon Orlen MXMP 2017 Darku jak oceniasz to co na torach podczas ORLEN MX MP dzieje się w tym sezonie?
DAREK STYPA: Jak tylko przeczytałem wszystkie pytania, które mi przysłałeś od razu sobie pomyślałem tak: cały Seba, mistrz niewidzialnej prowokacji 🙂 Ale ok. Odpowiem wg wiedzy, którą mam i bez jakiejkolwiek ściemy mimo, że ta dzisiaj w modzie. Umówmy się nastał czas sprostowań. Umieszczę ich w tym materiale zaledwie kilka z wielkiego wora bzdur puszczanych w eter przez niektóre ”autorytety”. Co do aktualnego sezonu – gdyby generalizować – w moim odczuciu jest trochę lepiej niż w poprzednim. Ale są też stare i pojawiły się nowe – nazwijmy to – tematy, które wymagają poprawy. Wbrew temu, co niektórzy wypisują widzę jeszcze wiele złego ale nie wszystko jest takie proste do szybkiego załatwienia, a szczególnie – nie powielając wcześniejszych błędów – korygowanie regulaminu w trakcie sezonu! Nie wspominając już o tym czy wprowadzane zmiany będą właściwe czy nie. Bo to też trudno przewidzieć. Ilu merytorycznych pozytywnych doradców ale też i oprócz nich pseudo fachowców tyle pomysłów. Jednak zawsze za wprowadzenie zmian do Zasad Rozgrywek odpowiadam ostatecznie ja. Dla przykładu w zeszłym roku dotarło do mnie wiele sugestii w niektórych przypadkach wręcz nacisków, by zezwolić na starty w sezonie 2017 w klasie MX 125 (dotychczasowa nazwa MX2 Junior) na motocyklach 4T. Argumentacja była zazwyczaj następująca: „coraz mniej zawodników jeździ na 2T i bez dopuszczenia 4T klasa zniknie”. Długo się nad tym zastanawiałem, analizowałem, rozmawiałem.. Ostatecznie nie ugiąłem się. A jak wygląda dzisiaj maszyna startowa i wyścigi klasy MX 125 chyba nie muszę opowiadać. Wracając do pytania, sezon jeszcze trwa i trzeba na niego spojrzeć całościowo. Dlatego nie chciałbym dzisiaj mówić o konkretnych ocenach czy planach, wstrzymam się do zakończenia sezonu. Na pewno w kolejnym priorytetem będą dla mnie kwestie bezpieczeństwa podczas zawodów. Zdradzę też dwie zmiany, o których już dzisiaj bardzo poważnie myślę. To wydłużenie czasu wyścigów klasy MX OPEN i – zgodnie z tym co w Mistrzostwach Europy – umożliwienie startów zawodnikom w klasie MX2 na motocyklach 2T o pojemności 250cc. Jeżeli ta druga zmiana będzie wprowadzona do Zasad Rozgrywek poinformuję o tym odpowiednio wcześniej, by zawodnicy mieli wystarczającą ilość czasu na zastanowienie się odnośnie zakupu motocykla.
SEBASTIAN WÓJCIK: A jak oceniasz frekwencję podczas dotychczasowych rund?
DAREK STYPA: Bardzo różnie. I tak jak w poprzednim pytaniu – wbrew wręcz larum, które w internecie ogłosił po rundzie w Człuchowie jeden z „fachowców” zatroskanych o los polskiego MX – z wnioskami i decyzjami poczekam do końca sezonu. Jedynie co już dziś wymaga zastanowienia to frekwencja w klasie kobiet. Z powodu ataków na mnie – szczególnie przez dwóch Panów Redaktorów z czasopisma X-CROSS, którzy wręcz oskarżają PZM (a kto w PZM, a właściwie GKSM jest odpowiedzialny za MX – wiadomo) o zaniedbywanie, żeby nie powiedzieć dyskryminację klasy kobiet – sytuacja dojrzała do tego, by przedstawić twarde fakty. Najwyższa liczba sklasyfikowanych pań w całej historii klasy MX KOBIET to rok 2016 (pierwszy, w którym piastowałem funkcję w GKSM) – 31. We wszystkich poprzednich latach ilość oscylowała pomiędzy 8 a 19. W roku ubiegłym po raz pierwszy w historii kobiety miały tyle samo rund co mężczyźni (w tym jest podobnie). W bieżącym sezonie wszystkie klasy MX – w tym kobiet – spotykają się w te same weekendy. Jest rotacja klas i dwa razy klasa MX KOBIET startuje w niedzielę, za co już wylano na mnie przysłowiowe kubły pomyj. Biorąc powyższe pod uwagę poproszę o wskazanie gdzie ta dyskryminacja? Niestety frekwencja jest słaba, to fakt, ale wbrew temu co się pisze na strefach też szału nie ma. W ostatni weekend na Zachodniej w Rosówku było 8 pań, w Lidzbarku na Północnej 4, a wcześniej na Południowej 8 oraz na Centralnej 2. Na początku pełnienia funkcji udzieliłem wywiadu dla magazynu X-CROSS, gdzie wyraźnie zapowiedziałem, że dla rozpropagowania klasy MX KOBIET, będę też starał się organizować rundy MP przy strefach. I wtedy nie było na ten pomysł krytyki. Teraz nagle jest. I na koniec wisienka na torcie. Obaj panowie w swej zajadłej krytyce tak się zapędzili, że nawet jeden z nich posuwa się do kłamstwa. W zeszłym roku pojechałem na zawody do Obornik, gdzie była rozgrywana runda MP klasy MX KOBIET. Przywiozłem nagrody za pierwsze trzy miejsca i za hole shot. Zaproponowałem organizatorowi, by nagrody paniom na podium wręczali Pani Sędzia, Pan Dyrektor Zawodów oraz Pan Prezes Klubu. Ja wręczyłem nagrodę za holeshot. I co po zawodach wyczytałem w relacji Pana Redaktora Naczelnego? Jak to PZM „olewa” MP Kobiet, bo nawet nikt z PZM nie pofatygował się do Obornik!!! Najśmieszniejsze to, że ów Pan widział mnie podczas zawodów co najmniej kilka razy, potem robił zdjęcia z wręczania na podium, gdzie robiłem to o czym wcześniej wspomniałem. Wejście na naczepę, na której było podium i wręczenie nagrody nie trwa 10 sekund, tylko trochę dłużej. Ostatecznie ów kłamliwy wpis zniknął z tłumaczeniem, że moja osoba mogła umknąć w ferworze robienia fot na podium!!! Ale ok, było, poszło. Minął jednak prawie rok i młodszy współpracownik Redaktora Naczelnego wrócił do tej samej sprawy, ponownie wypisując te same brednie o braku przedstawiciela PZM na rundzie MP Kobiet rozgrywanej poza miejscami, gdzie były wszystkie pozostałe klasy w poprzednim sezonie. I to już ewidentne kłamstwo. Dlatego moje sprostowanie – Panie… (przepraszam, ale nie będę wymieniał nazwiska, bo obawiam się, że mi ciśnienie SKOCZY) informuję oficjalnie, że w sezonie 2016 byłem osobiście obecny na rundach MP KOBIET w Obornikach i Dębskiej Woli, o nieobecność na których oskarża Pan PZM (cytuję: „… upchali 2 rundy po strefach – byle się odbyły. Na jednej nawet nie raczyli się pojawić panowie z PZM…”). Gdzie tu rzetelność dziennikarska??? To pierwszy z wielu przykładów „konstruktywnej krytyki”, na którą ostatnio powoływał się Pan Redaktor Naczelny.
SEBASTIAN WÓJCIK: Piękny wynik jednego z młodych juniorów podczas Strefy Mistrzostw Europy potem samego finału Mistrzostw Europy oraz Pucharu Świata i tutaj nasuwa się pytanie dlaczego właśnie teraz Polacy pojawili się szczególnie ostrą grupą na Pucharze Świata? Krąży pytanie po internecie o Szymonie Staszkiewiczu, który mógł w takich zawodach wystartować wcześniej, ale rzekomo nie miał takiej możliwości wraz z innymi zawodnikami?
DAREK STYPA: Zeszły rok odnośnie finału juniorów odcinam grubą kreską, o czym niżej. Chcemy zachęcać i pomagać jako PZM w ścisłej współpracy z Akademią Orlen do startów za granicą. Co nie znaczy, że już teraz na wszystkich imprezach rangi Mistrzostw Świata i Europy co drugi będzie Polakiem. Oczywiście nie wszyscy byli zainteresowani w tym roku startami za granicą z różnych powodów i to też trzeba uszanować oraz liczyć się z takimi sytuacjami w przyszłości. Faktem jest, że Maks Chwalik osiągnął super wynik, z którego należy się cieszyć. Co do pytania o zeszły rok. Ostatnio – wspomniany już – Pan Redaktor młodszy – przy okazji zapowiedzi Estonii, powrócił w swoim artykule do tematu Orlyonoka. Co ja mam tu wyjaśniać, skoro Ten Pan (Ci Panowie) wiedzą najlepiej? A skąd wiedzą najlepiej? Nie mam pojęcia. Nie rozmawiali o przyczynach i kulisach wyjazdu, a w zasadzie jego braku z nikim zorientowanym w tej kwestii z PZM, GKSM – w tym ze mną, nie rozmawiali o tym ani z Szymonem Staszkiewiczem, ani z jego tatą Adamem, ani z Marcinem Wójcikiem, który był bardzo zaangażowany w przygotowanie wyjazdu. Już nie wypytywałem o to rodziców Maksa Chwalika i Filipa Bukowicza, bo to jakieś wariactwo. Ale dam sobie rękę uciąć, że w ich przypadku było tak samo. I gdzie tu rzetelność dziennikarska i dotarcie do źródła? Bez komentarza. Dodam tylko, że nikt nie zawinił w kwestii wyjazdu. Przyczyny były bardzo obiektywne i złożone, bo takie sytuacje się po prostu zdarzają. I jeszcze trochę z innej beczki. Panowie Redaktorzy zapominają o jednej bardzo ważnej kwestii. Wchodzą w nie swoje role. Zostawmy decyzje o miejscu startu i randze zawodów – szczególnie młodszych zawodników – ich rodzicom, opiekunom i trenerom. Są kompetentni, merytoryczni i wiedzą co mają robić. A zainteresowanym proponuję sprawdzić wyniki pod kątem frekwencji zawodów i składu narodowościowego w Orlyonoku w roku zeszłym i bieżącym. Jak na rangę imprez – żenada. A dlaczego taka sytuacja? Pozostawiam bez odpowiedzi.
SEBASTIAN WÓJCIK: Czy zawodnicy ze Stref chętnie startują w Mistrzostwach Polski MX? Czy będą jakieś zmiany dotyczące wielokrotnych Championów licencji C. Wielu młodych amatorów dosłownie ma stracha rozpocząć starty z licencją C ponieważ poziom tych zawodów poszedł ostro do góry. Czy jest na to jakaś recepta? Przecież zmusić ich nie można a może jakoś zachęcić?
DAREK STYPA: Z tymi chęciami jest różnie, może i są ale efektów brak. Stoję na stanowisku, że nie wszyscy muszą chcieć startować w MP. I ja to szanuję. Ale są też w tej kwestii perełki.. Na przykład zawodnicy Emil Przystupa i Damian Ślugaj jeszcze niedawno śmigali na strefach z licencjami C, nie bali się przejść na A i aktualnie obaj są blisko medalu w klasie MX2 JUNIOR i wysoko w klasyfikacji MX2! Co do problemu dotyczącego różnicy poziomów pomiędzy najlepszymi i najsłabszymi z licencji C to on faktycznie istnieje i coś trzeba z tym zrobić. Nie do końca też wypalił pomysł organizowania przy MP zawodów pucharowych dla licencji B i C, w kontekście przełożenia na starty w MP. Również frekwencja podczas tych wyścigów w 2016 była taka sobie (rzadko powyżej 30 zawodników, a porównując to z ilością licencji B i C na rynku to słabiutko). W tym roku ze względu na to, ze podczas MP wszystkie klasy startują w weekend, harmonogram jest tak napięty, że nie ma możliwości wstawić dwóch wyścigów w sobotę. Założyłem, że niedziela ma być luźniejsza, z maksymalnie sześcioma wyścigami (wyjątek to rundy z quadami) co w połączeniu z sesją autografową i tak trwa dosyć długo. Wiem, że są pretensje o ten jeden wyścig, ale w tym sezonie już nic na to nie poradzę. Do tematu wrócimy przed kolejnym sezonem. Jeżeli chodzi o zmuszanie do przechodzenia do licencji wyżej to jestem tego przeciwnikiem. Więcej można w ten sposób stracić niż zyskać. Bardziej skupiłbym się na zachęcaniu do przechodzenia. Mam nawet pewien pomysł w tej materii, ale najpierw przedstawię go GKSM. Uważam też, że aktualny system licencyjny powinien również zostać zweryfikowany i uproszczony. Tutaj mam też propozycję, którą przedstawię Komisji. Należy jednak pamiętać, że licencje to nie tylko motocross, ale i inne konkurencje powiązane ze sobą i trzeba to zrobić kompleksowo. Początkowo myślałem, by w MP startowali zawodnicy z licencją B. Ale okazało się, że na przeszkodzie stoją zapisy ubezpieczeniowe (licencja B jest tańsza, wydawana przez okręgi i nie jest przewidziana na starty w MP). Dlatego ten pomysł zarzuciłem i skupiłem się na innych.
SEBASTIAN WÓJCIK: Czy w tym roku zawodnicy MP będą mogli wypełniać ankiety jak w poprzednim sezonie dotyczącą sugestii na nowy sezon? W zeszłym roku była taka opcja i cieszyła się ogromnym poparciem.
DAREK STYPA: Oczywiście, ankiety w tym roku będą ponownie. Zastanawiam się tylko czy zrobić je tylko na ostatniej rundzie we Wschowie, czy również na Pucharze Polski w Obornikach, gdzie będzie wielu zawodników z licencjami B i C i byłaby to okazja do poznania ich zdania. Uważam, że takie ankiety są bardzo skuteczną formą poznania oczekiwań zawodników i ich otoczenia. Choć są tacy, którzy wzywają po Człuchowie do spotkań, zjazdów niczym sejmiki szlacheckie (jestem historykiem z wykształcenia i wiem do czego ostatecznie takie sejmiki doprowadziły), wręcz do ogólnonarodowej dyskusji na temat chylącego się ku upadkowi polskiego MX. Najsmutniejsze, że Ci „reformatorzy” często bazują na nieprawdziwych informacjach, które puszczają dalej i wielu na bazie tych fake newsów snuje kolejne katastrofalne wizje. Wpadam nieraz na takie newsy, nieraz podsyłają znajomi. Są bardzo ciekawe i „inspirujące”. Oto przykład kilku prawdziwych, kompromitujących wpisów w mediach społecznościowych takich „reformatorów” (bez wskazywania kto, kiedy, ani ilu ich było) wraz ze sprostowaniami. Po rundzie Mistrzostw Europy Kobiet w Danii połączonej z EMX 65/85 krytyka braku tam polskich młodzików (sprostowanie: Polacy nie mogą tam startować, bo to nie nasza strefa, chyba, że z licencją kraju z danej strefy, co zamyka drogę do startu w macierzystej). Kolejne wpisy to wręcz serial z publiczną krytyką braku w składzie na MŚ w Estonii w klasie EMX 85 Olafa Włodarczaka. Po jakimś czasie „reformator” dołożył info, że pewnie za Olafa pojedzie do Estonii – cytuję: „ktoś z otoczki”.(sprostowanie: Olaf jest za młody by mógł wystartować w tych zawodach). W kolejnym ciekawym komentarzu, można było znaleźć krytykę dotyczącą braku wystawienia Maksa Chwalika w trzecim biegu w klasie EMX 85 w Estonii (sprostowanie: pomijając bezsens pomysłu z trzecim biegiem na MŚ, Maks, jest też za młody by w tych zawodach startować w klasie EMX 85). Kolejna ciekawostka to określenie polskiego MX jako ewenementu na skalę światową, czy jakoś tak, z powodu punktacji. „Reformator” uważa, że powinna być punktacja od 25 i do 20 miejsca tak jak np. cytuję: „w ONK”, czyli holenderskich mistrzostwach (sprostowanie: w ONK są różne punktacje, między innymi też tak jak w Polsce od 50, też netto i brutto i jeszcze bardziej udziwnione, można sprawdzić na stronie KNMV). Kwestia zastosowania samej punktacji za 20 pierwszych miejsc jest otwarta i jej nie odrzucam w przyszłości, ale powoływanie się na nieprawdziwe informacje – by do tego doprowadzić – jest co najmniej nie na miejscu. I na koniec hit, bardzo świeży. Publiczne pouczanie – bo nie było to w formie zapytania – jak powinien wyglądać skład na MXoEN w Gdańsku i dlaczego nie ma tam Szymona Staszkiewicza jako zawodnika w klasie EMX 125, skoro ma „setkę” i startował na niej w Człuchowie. No tu już mi ręce opadły. Ale spieszę z wyjaśnieniem wszystkim zainteresowanym. Limit wiekowy klasy EMX 125 to 17 lat. Szymon Staszkiewicz ma 18 i z tego powodu startuje w Europie w klasie EMX 250. Ta ostatnia z kolei w MXoEN jest do 21 lat (w „zwykłych” EMX 250 do lat 50). A dlaczego Szymon startował w Człuchowie w MX 125? Bo w naszym regulaminie dotychczas górnym limitem w dotychczasowej klasie MX2 JUNIOR (od tego sezonu MX 125 – tak jak w ME) było lat 18. W tym roku wprowadziłem zapis, że ten limit zostanie obniżony (tak jak w ME) do lat 17 od sezonu 2018. Zadaję pytanie po co to, po co kreowanie fałszywej rzeczywistości na podstawie nieprawdziwych faktów? Komu to ma służyć? A najgorsze to, że autorzy to osoby znane w środowisku, mające swój dorobek, czego absolutnie nie kwestionuję. Mijają mnie na zawodach wielokrotnie, mają mój nr telefonu. Ale zamiast zapytać, wolą pisać takie bzdury. W filmie „Shrek” jest taka postać, która ciągle przypomina światu o swoim istnieniu („wybierz mnie!!!”) i podobne mam wrażenie w opisanych przypadkach. Nieraz nie mogę uwierzyć, że takie bzdury wypisują ludzie wydawałoby się obeznani w temacie. Pytanie po co to robią, po co sieją zamęt i nakręcają afery bazując na nieprawdziwych danych pozostanie bez odpowiedzi. Choć mam dwie teorie. Albo interpretują MX jako skrót od słowa MATRIX, a może – o czym usłyszałem – ktoś sobie ostrzy ząbki na moją aktualną funkcję. Jeżeli jest w tym ostatnim choć ziarnko prawdy, to spieszę poinformować, że – jak to się określa – nie mam ciśnienia na funkcje czy stanowiska i na pewno nie będę stawał na drodze, ani przeszkadzał. Postaram się tylko, by przez te dwa lata, które mi zostały, jak najmniej popsuć w polskim MX, by mój następca dał radę dokonać skutecznej naprawy. I żeby nie było. Ja doceniam ludzi, którzy z prawdziwej troski o polski MX podsyłają różne logiczne pomysły na przyszłość. Koncepcji jest wiele, ale zrozumcie, gdyby wszystkie wdrożyć powstałoby wiele regulaminów, oczywiście każdy inny. Stąd moja rola by to przebrać, skonsultować i wybrać. Bardzo mi się na przykład podoba pomysł, by MP były rozgrywane na terenie całego kraju, a nie przede wszystkim na Północy. Sam już wcześniej też o tym myślałem. Jestem jak najbardziej za, ale potrzebni są chętni organizatorzy z innych części kraju. Mam nadzieje, ze coś w tej materii też uda się zmienić.
SEBASTIAN WÓJCIK: Jest jeszcze kilka tematów do poruszenia dlatego wywiad został podzielony na kilka etapów. Zostańcie z nami.
Kolejne trudne pytania i soczyste odpowiedzi na dniach. U nas na portalu zawsze pytamy u źródła. Mxwójcik where u belong.
Źródło: Darek Stypa dla Sebastian Wójcik by Mxwójcik.pl.
Lubisz nasz artykuł? Śmiało udostępnij na swoim profilu lub pozostaw „like” poniżej.
You must be logged in to post a comment.