SOCZYSTE PODSUMOWANIE – PUCHAR ŚWIATA W ESTONII

Darek Stypa “po raz kolejny” podsumowuje zawody. Tym razem bardzo owocny dla fanów MX Puchar Świata w Estonii. Jeszcze nie opadł kurz po Loket a już w poprzedni weekend emocjonowaliśmy się startem naszych zawodników w Mistrzostwach i Pucharze Świata w Estonii. Tym razem nie było mi dane być tam na miejscu ale obecność i opieka ze strony Marcina Wójcika i Marka Dąbrowskiego były wystarczające, za co dziękuję.

Fot. Tomasz Kucharczyk.

W Pucharze Świata w klasie 65 Maksymilian Chwalik zajmując 4 miejsce potwierdził, że rośnie nam zawodnik światowego formatu. Maks udowodnił, że wynik w Loket nie był przypadkowy. A to bardzo istotne, bo nie wszyscy z TOP10 finału ME radzili sobie na podobnym poziomie. Dla przykładu Holender Knuiman (w nawisach miejsce z Loket – 2) w kwalifikacjach był 7 w swojej grupie ale w wyścigach nie wystartował, Czech Mikula (4) zajął 19 miejsce, Włoch Zanchi (8) był 34, a Węgier Zanocz (7) uplasował się na pozycji 38. Reasumując brawo i jeszcze raz brawo Maks i jego ekipa! Powodów do wstydu nie ma też nasz drugi “sześćdziesiątkarz” – Jakub Kowalski. Wywalczenie w debiucie w tak silnej stawce 54 zawodników pozycji drugiego rezerwowego bardzo cieszy. Kuba wystartował w drugim wyścigu w stawce 39 zawodników przyjechał 33 i został ostatecznie sklasyfikowany w generalce na 35 pozycji.

Fot. Darek Lewko.

Wynik bardzo dobrze rokujący na przyszłość. W klasie 125 mieliśmy czterech reprezentantów. Wiem, że Wojciech Kucharczyk, Cezary Lewko, Wiktor Jasiński i Konrad Dąbrowski włożyli całe swoje serca w te zawody, ale awansować do finału się nie udało (najbliżej byli Wojtek i Czarek). Absolutnie nie mam o to pretensji. Wierzę, że ten występ uświadomił Wam Wasze braki i będzie motywacją do jeszcze intensywniejszego treningu. Bo założenie jest bardzo proste: żeby podnosić swój poziom i zaistnieć w Europie – oprócz treningu – należy jak najczęściej startować w tak silnie obsadzonych zawodach. Mam nadzieję, że żaden z Was nie ma już co do tego wątpliwości. Oczywiście założenia założeniami, a realizacja i efekty nie zawsze spełniają nasze oczekiwania. Ale to sport przecież.

Fot. Tomasz Kucharczyk.

Dziękuję Wam (oczywiście Maksowi i Kubie również) i Waszym ekipom, że podjęliście rękawicę i mam nadzieję, że każdy z Was estońską lekcję wykorzysta we właściwy sposób. Dziękuję też PZM i Akademii Orlen za wsparcie finansowe wyjazdu naszej ekipy.

Fot. Tomasz Kucharczyk.

I na koniec dygresja a w zasadzie mała retrospekcja. W sezonie 2016 w Mistrzostwach Europy ostatniej opisywanej klasy (EMX 125) startował Szymon Staszkiewicz. W porównaniu do zawodów w Estonii poziom sportowy zawodników bardzo podobny (spoza Europy w Estonii było tylko 2 Japończyków i Australijczyków) i ilość startujących również (64 w Estonii, średnio 60,5 na rundę w EMX 125 2016). Szymon zajął w tak silnej stawce 11 miejsce w klasyfikacji generalnej (pech pozbawił go miejsca 10 lub nawet 9).

Szymon Staszkiewicz w akcji.

Ponadto – co bardzo ważne – wywalczył tę lokatę w 8 trudnych rundach na torach całej Europy. Dwa razy w wyścigach zajmował 5 lokaty. Wynik ten przeszedł trochę bez echa a wiem też, że niektórzy bagatelizowali go nie wiedząc jak bardzo się mylą. Mam nadzieję, że w kontekście tegorocznych wyników naszych reprezentantów w klasie 125 w Estonii już nikt nie będzie miał wątpliwości, że osiągnięcie Szymona zasługuje na najwyższy szacunek.

Źródło: Darek Stypa.

Ujęcia oraz wywiad przygotowane przez MXM media oraz MXmagazine.pl.

 

Podsumowanie by Marcin Wójcik. MXM MEDIA.

 

Lubisz nasz artykuł ? Śmiało udostępnij na swoim profilu lub pozostaw „like” poniżej.

Komentarze